Powrót...Rajd Szwecji 2003

    Tegoroczny Rajd Szwecji jak zawsze był areną wspaniałych pojedynków miedzy kierowcami ze Skandynawii i "resztą świata". Tradycji stało się zadość - najlepszym na zaśnieżonych trasach okazał się Fin Marcus Gronholm. Ale prawdziwą gwiazdą rajdowego serialu okazał się czterokrotny mistrz świata Tommi Mäkinen, który po wspaniałej jeździe zajął drugie miejsce i zdobył dla zespołu 555 Subaru World Rally Team pierwsze w tym sezonie punkty. "Big Mak" okazał się największą osobowością imprezy i został uhonorowany nagrodą „Star of the Swedish Rally”, wręczoną przez Nicky Grista. "Tommi, po niezbyt udanym poprzednim sezonie, powrócił do wielkiej formy. Wszyscy byliśmy pod wrażeniem jego jazdy" - uzasadniał wybór były pilot Colina McRae. Rajd rozpoczął się jednak dość niespodziewanie. Pierwszy odcinek specjalny wygrał Sebastian Loeb (Citroen Xsara WRC). Potem jednak nie ustrzegł się błędów i prowadzenie przejął Grönholm. Jedynym, który był w stanie dotrzymać kroku mistrzowi świata był Tommi Mäkinen. Po pierwszej pętli kierowca Subaru stracił do lidera niewiele ponad osiem sekund i awansował z czwartej na drugą pozycję. Za nim uplasowali się Richard Burns i Harri Rovanperä (obaj Peugeot 206 WRC). Kłopoty z ustawieniem zawieszenia w swoim Subaru miał Petter Solberg, który zamykał pierwszą dziesiątkę. Pechowo zaczął Colin McRae (Citroen Xsara WRC). Na drugim oesie Szkot efektownie wbił się w śnieżną bandę, z której długo nie mógł wyjechać. Spadł poza drugą dziesiątkę. Podobny los spotkał Françoisa Duvala.
    Na odcinku „Brunnberg" jego Ford Focus WRC wypadł z drogi, odbił się od bandy i zaklinował się na trasie z rozbitym przodem. Próbę odwołano. Na zakończenie pierwszego etapu organizatorzy przygotowali dla kibiców atrakcję w postaci super-oesu Hagfors. Choć wygrał Richard Burns to największy aplauz wzbudziło niebieskie Subaru Impreza WRC Pettera Solberga. Norweg pokazał jak można widowiskowo i szybko jeździć poślizgami. Początek drugiego etapu niewiele zmienił w klasyfikacji - nadal prowadził Grönholm, przed Mäkinenem i Burnsem. Sprawcą kolejnego zamieszania był tym razem Jusso Pykalistö, który na 8 odcinku specjalnym wypadł swoim Peugeotem 206 z drogi i dachował. W rozbite auto uderzył Harri Rovanperä i obydwa pojazdy zablokowały przejazd. Organizatorzy po raz kolejny zostali zmuszeni do przerwania odcinka.
    Kolejne trzy oesy wygrał Grönholm. Mäkinen okazał się najlepszy w Hagfors i powiększył przewagę nad Burnsem do 22 sekund. Na czwartą pozycję awansował Markko Märtin (Ford Focus WRC), a na piątą Petter Solberg, siódmy był Colin McRae, który przez cały dzień mozolnie odrabiał starty. Ostatni trzeci etap przyniósł kolejne emocje.
    Wspaniale jechał Mäkinen, który za wszelką cenę starał się dogonić Grönholma. Za ich plecami trwała zażarta walka między Märtinem, McRae i Solbergiem. Ten ostatni zapowiedział ostrą pogoń za Szkotem, który wyprzedził Norwega przed ostatnią pętlą. - Wreszcie udało się ustawić zawieszenie w Subaru tak ak trzeba. To wstyd, że nie umiałem tego zrobić przez dwa dni - mówił Solberg. Kierowca 555 Subaru World Rally Team okazał się najszybszy na ostatniej próbie. Niestety do wyprzedzenia Szkota zabrakło mu tylko 3,3 sekundy! Musiał zadowolić się szóstym miejscem.
    Zawody wygrał Grönholm przed Mäkinenem, Burnsem, Märtinem i McRae. - Czuję się wspaniale. Osiągnięty rezultat na pewno zwiększa wiarę w siebie i determinuje do dalszej walki. Tym bardziej niecierp-liwie czekam na następne rajdy. Subaru spisywało się znakomicie. Zmiany w samochodzie wyszły mu tylko na dobre, jestem pewien, że będziemy bardzo konkurencyjni na szutrach - powiedział szczęśliwy "Big Mak".
    Dobrze spisali się Polscy kierowcy startujący w Szwecji. Tomasz Kuchar i Maciej Szczepaniak (Ford Focus WRC) uplasowali się na szesnastej pozycji w klasyfikacji generalnej. Największy sukces w historii polskich startów w mistrzostwach świata odnieśli Janusz Kulig i Jarosław Baran. Jadący Mitsubishi Lancerem EvoVI zawodnicy, po awarii samochodu prowadzącego w klasyfikacji Production Car T.Arai przypuścili atak na Stiga Blomquista i wygrali tą klasyfikację! Krakowianie o 3,3 sekundy wyprzedzili na ostatnim oesie szwedzkiego weterana (Subaru Impreza WRX). Niestety w czasie ostatniego badania technicznego okazało się, że w Mitsubishi Lancerze krakowskiej załogi koło zamachowe nie odpowiadało regulaminowi technicznemu. Wynik został anulowany. Po dyskwalifikacji Janusza Kuliga Krzysztof Hołowczyc i Łukasz Kurzeja (Mitsubishi Lancer EvoVII) zajęli ostatecznie piąte miejsce, a Łukasz Sztuka i Per Carlsson (Mitsubishi Lancer EvoVII) siódmą pozycję w klasyfikacji Production Car. Bardzo dobrze spisał się także Michał Sołowow, który wspólnie z Dariuszem Burkatem na 53 miejscu ukończył ten bardzo trudny rajd.
    Ekipa 555 Subaru World Rally Team może być zadowolona. Dzięki wspaniałej jeździe Mäkinena i Solberga zdobyła 11 punktów. Najbardziej jednak cieszy udany powrót Tommi Mäkinena. Czterokrotny mistrz świata pokazał, że będzie groźnym rywalem w dalszej części sezonu.

Łukasz Kański-Chmielewski


Powrót.....:: SUBARU ::..